Co pewien czas pojawiają się doniesienia o nieuczciwych pośrednikach, którzy obiecując pomoc osobom pokrzywdzonym przez ubezpieczycieli, banki, etc., pomagają przede wszystkim sobie. Tam, gdzie zwykły Kowalski nie zawsze może sobie poradzić, pojawia się uczynny pośrednik proponujący „darmowe” wsparcie. Pokażmy na dwóch przykładach, na czym ta pomoc może polegać w praktyce.
Pierwszy przypadek pochodzi z branży odszkodowań, która została niemal w całości opanowana przez tzw. „kancelarie odszkodowawcze”, które z prawdziwymi kancelariami prawnymi zazwyczaj mają niewiele wspólnego, lecz stosując taką nazwę dodają sobie prestiżu. Otóż często tuż po wypadku drogowym, jak spod ziemi wyrasta nagle człowiek z wizytówką (lub pojawia się laweciarz) i proponuje bezpłatną pomoc w zdobycia odpowiedniego zadośćuczynienia, pokrycie kosztów leczenia, zwrot kosztów holowania pojazdu i samochód zastępczy. Wszystko „za darmo” pod warunkiem podpisania umowy, w której widnieje słona prowizja dla pośrednika oraz kancelarii odszkodowawczej, pełniącej rolę pośrednika pomiędzy poszkodowanym a ubezpieczycielem. Prowizje potrafią sięgać nawet 50% należnego odszkodowania.
Pozornie interes poszkodowanego i pośrednika jest zbieżny, gdyż polega na uzyskaniu jak najwyższego odszkodowania od ubezpieczyciela, lecz poniższy przypadek pochodzący z praktyki pokazuje, że w sytuacji gdy pośrednik nie zdobędzie spodziewanej kwoty, wtedy może obrócić się przeciwko swojemu klientowi.
Pani była ofiarą kolizji drogowej. Jej samochód został uszkodzony i nadawał się wyłącznie do kasacji. Pośrednik niezwłocznie podstawił samochód zastępczy, pomimo że klientka wcale go nie potrzebowała. Co więcej, lekarz odradzał jej kierowanie pojazdem po wypadku. Auto stało w garażu, a klientka dzwoniła do pośrednika żeby odebrał pojazd, któremu się nie spieszyło, ponieważ jego zamiarem było zdobycie od ubezpieczyciela jak najwyższej kwoty tytułem zwrotu kosztów pojazdu zastępczego.
Ponieważ ubezpieczyciel odmówił wypłaty kosztów 11 dni najmu auta, pośrednik pozwał ubezpieczyciela. W trakcie procesu, zeznania składała poszkodowana, która powiedziała szczerze, że wcale nie potrzebowała auta zastępczego i to pośrednik nalegał, żeby je od niego wzięła, a następnie zwlekał z odbiorem. Sąd oddalił powództwo, uznając że pośrednik wygenerował zbędne koszty najmu pojazdu. Ponadto obciążył kosztami procesu pośrednika, który co następnie zrobił? Potrącił wspomniane koszty procesu i koszty najmu pojazdu z odszkodowaniem, które powinna była otrzymać klientka. Tym sposobem, poszkodowana Pani nie dostała ani grosza i jeszcze być może będzie musiała dopłacić różnicę, o którą pozwał ją pośrednik.
Kancelaria odszkodowawcza zwróciła się przeciwko osobie, której interesy miała reprezentować. Dlatego należy z ostrożnością podchodzić do propozycji „darmowej” pomocy lub za określony procent, gdyż w sytuacji niepowodzenia w walce z ubezpieczycielem, pośrednik będzie chciał powetować straty u swojego klienta.
Drugi przypadek pochodzi z branży finansowej, która bardzo chętnie udziela wszelkiego rodzaju pożyczek, kredytów, etc. Klienci równie ochoczo z nich korzystają, nie zważając na wysokie oprocentowanie, horrendalne prowizje, opłaty przygotowawcze i pseudo – ubezpieczenia, które mają zwiększyć zarobek firmy pożyczającej pieniądze.
Gdzie są pieniądze, tam są i pośrednicy, którzy proponują pomoc w uzyskaniu środków finansowym. Funkcjonują firmy, które nie są oficjalnymi pośrednikami współpracującymi z bankami, lecz które przyprowadzają klienta do takiego pośrednika, doprowadzając do zawarcia umowy, w której zastrzegają dla siebie sowitą prowizję, w zasadzie jedynie za przyprowadzenie klienta do pośrednika.
Umowa zostaje skonstruowana w ten sposób, że prowizje pośredników (oficjalnego i nieoficjalnego) wędrują na ich konta bankowe, a klient otrzymuje ułamek pożyczonej kwoty.
Tytułem przykładu: klient pożyczył kwotę 75 000 zł, z której faktycznie otrzymał na swoje konto 50 000 zł, a pośrednicy zainkasowali 25 000 zł tytułem prowizji. Oprocentowanie wynosi prawie 10%. Dziennie narastają odsetki w kwocie 20 zł. Szacunkowy koszt kredytu to ponad 130 000 zł. Okres spłaty to 10 lat. Umowa została zawarta przez pośrednika w imieniu banku i powstaje pytanie, czy jest uczciwa?
Rozstrzygnie to Sąd, ale należy podkreślić że zawieranie umów w podobny sposób o podobnej treści trwało przez kilka lat na terenie całej Polski i występowały w nim podmioty posługujące się oznaczeniami „Kancelaria Prawna”, „Grupa Finansowa” oraz innymi, zapożyczonymi z łaciny i języka angielskiego, żeby nadać sobie powagi i stworzyć pozory istnienia prawdziwej i poważnej instytucji.
W omawianej sprawie, banku nie interesują okoliczności zawarcia umowy. Jego zdaniem została skutecznie zawarta, a klient wiedział, na co się zgadza i pożyczkę należy grzecznie spłacać. Fakt, że w imieniu banku działają nieuczciwi pośrednicy, nie budzi jego zaniepokojenia. Dopóki są udzielane nowe pożyczki i spłaty wpływają na konto, bank czerpie profit z procederu, który balansuje na granicy prawa.
Muszę dodać, że klienci zwracali się o pomoc do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Rzecznika Finansowego, a nawet do Arbitra Bankowego, lecz z mizernym rezultatem, co niestety potwierdza tezy opisane we wpisie z 20.03.2020r.
Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie już 4 lata, podobno nawet postawiła zarzuty niektórym podejrzanym, lecz zanim skieruje akt oskarżenia do sądu i zapadnie prawomocny wyrok przeciwko nieuczciwym pośrednikom, znaczna część udzielonych pożyczek zostanie spłacona, zaś osoby, które nie będą w stanie poradzić sobie ze spłatą, staną się przedmiotem zainteresowania Komornika. Sytuacja jest trudna do odwrócenia, aczkolwiek nie jest beznadziejna.
Cave homini.